Amor- korespondencja z Fundacją

Poniżej wiadomość jaką otrzymali właściciele Amora od Fundacji SOS Bokserom po tym, jak przesłali im skany książeczki zdrowia, zdjęcia psa, zaświadczenie o szczepieniu przeciw wściekliźnie oraz wskazali, który weterynarz odpowiada za leczenie Amora.


"Dnia Piątek, 27 Lutego 2015 22:35 Fundacja SOS Bokserom <adopcje@sosbokserom.com.pl> napisał(a)

Szanowni Państwo,

W dniu 01.02.2015 Fundacja SOS Bokserom podjęła działania interwencyjne zmierzające do zabezpieczenia psa w typie rasy bokser, który jak wynikało ze zgłoszenia błąkał się od kilku dni w miejscowości Sianowo. Psa znaleźli i przywieźli do Warszawy ludzie, którzy następnie poprosili Fundację o pomoc w znalezieniu domu i przejęcie opieki nad psem. W dniu 01.02.2015 Fundacja ogłosiła na swojej stronie internetowej oraz na Facebooku boksera nazwanego Kaszub, podając numer telefonu do kontaktu z reprezentantem Fundacji. Z relacji osób przekazujących psa fundacji jasno wynika, że dotarli do osoby, która już tydzień opiekowała się w/w psem, i od której pies uciekł."

*Fundacja nie podjęła żadnych działań interwencyjnych. Ktoś im bezprawnie dostarczył psa, którego oni sobie przywłaszczyli.

"Fundacja poszukiwała właściciela boksera za pośrednictwem strony internetowej Fundacji i społeczności naFB, jednak nikt się nie zgłaszał jako potencjalny właściciel ani nikt nie szukał w/w psa na portalach. Dodatkowo, pies Kaszub nie miał czipa, adresatki, lyssetky co uniemożliwiło ustalenie/namierzenie jego właścicieli"

*Bo kiedy gubisz psa na Kaszubach, to powinieneś go szukać na stronie jakiejś szemranej warszawskiej fundacyjki o istnieniu której w życiu nie słyszałeś? No i oczywiście, posiadanie facebook-a to psi obowiązek każdego właściciela. A co ze zgłoszeniem do starosty? Urzędu miasta/gminy? Schroniska?

"W dniu 06.02.2015, po 6 dniach ogłaszania, Kaszub przeszedł pod opiekę Fundacji i zamieszkał w domu tymczasowym. Fundacja zabezpieczyła wszystkie potrzeby psa, zapewniła opiekę medyczną, przekazała do sprawdzonego ankietą i wizytą domu, który spełnia wszystkie wymogi Fundacji."

*Ktoś ci kradnie psa, i mówi, żebyś się odwalił, bo po 6 (!) dniach sobie bezprawnie przejął opiekę i wysłał go gdzieś tam. Dodać należy, że podczas późniejszych zeznań w sprawie kradzieży Amora oczywiście prezes i zarząd nie wiedzą gdzie jest Amor, dokumentów brak.

"Dopiero w dniu16.02.2015 drogą mailową odezwały się osoby podpisane jako Jolanta i Marek Klebba które oświadczyły iż to prawdopodobnie ich pies."

*W jakiejś wiosce gubi się pies rasy bokser. W wiosce obok ktoś znajduje takiego psa. Właściciele przedstawiają jego zdjęcia. Fundacja przez ponad rok, również składając zeznania, nazywa ich "rzekomymi właścicielami". Wnioskuje do burmistrza o zabranie im psa, a jednocześnie uznaje ich za rzekomych. Paranoja. 

"Po wezwaniu w/w osób do udowodnienia zgodnie z art. 6 kc faktu własności psa, w/w osoby wysłały skany książeczki zdrowia psa 21.02.2015. Brak w niej znamion potwierdzających własność psa. Ponadto z dokumentu wynika, iż zwierzę przez okres bagatela 7 lat nie posiadało obowiązkowych szczepień przeciwko wściekliźnie. Z korespondencji mailowej od Państwa Klebba jasno wynika, iż w.w osoby dopuściły się deliktów z ustawy o ochronie zwierząt m.in. porzucenia zwierząt."

*Właściciele udowodnili, że pies należy do nich. Pies nie był zaniedbany w żaden sposób. Posiadał wszystkie szczepienia.

"Ponadto w/w osoby dopuściły się wykroczenia z art. 77 KW. Zwierzę bez opieki i wypuszczane swobodnie zagrażać może sobie, ale również w ruchu drogowym oraz osobom trzecim. Obowiązek wyprowadzania psa w miejscu publicznym określa również Ustawa o zachowaniu czystości i porządku w gminie a często również uchwała rady miasta/gminy."

*Zwierze nie zostało "wypuszczone" a uciekło podczas spaceru.

"Z korespondencji rzekomych właścicieli wyczytać możemy świadome dopuszczenie się do popełniania w/w deliktów."

*Z działań Fundacji SOS Bokserom wyczytać możemy świadome, bezprawne, pozbawione wszelkiej empatii działania na niekorzyść zwierząt i ich właścicieli.

"W zw. z naruszeniem normy prawa powszechnie obowiązującego na podstawie art. 304 kpk Fundacja zamiaruje złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wynikającego z ustawy o ochronie zwierząt, kodeksu wykroczeń i pozostałych wymienionych aktów prawnych."

*Fundacja może i sobie coś złożyła, ale właściciele nie zostali w żaden sposób ukarani. Nie popełnili żadnego przestępstwa. Zwyczajnie mieli pecha trafić w swoim życiu na twór zwany SOS Bokserom.

"Ponadto rzekomy właściciel dopuścił się deliktu wynikającego z ustawy o przeciwdziałaniu chorobom zakaźnym wśród zwierząt w postaci braku szczepień p/o wściekliźnie."

*Guzik prawda i Fundacja dobrze o tym wie... 

"Ponadto – w w/w książeczce psa brak szczepień przeciwko chorobom wirusowym, czyli brak profilaktyki p/wirusowej. Ich brak świadczy o zaniedbaniach opieki i ochrony. Pies bez szczepień ochronnych narażony jest na choroby, które często prowadzą do śmierci: nosówka, parwowiroza i stanowi źródło infekcji i zakażenia dla innych zwierząt"

*W polskim prawie wymagane jest szczepienie psa tylko przeciwko wściekliźnie. Szczepienie przeciwko pozostałym chorobom, szczególnie w przypadku psów wiekowych, jest autonomiczną decyzją właściciela.

"Fundacja podnosi również, że jak oficjalnie piszą podający się za właścicieli psa Państwo, Kaszub chodził cytuję: "na suki" i chodził- znów cytuję: "się ciepać", nie jest wykastrowany, czyli nie tylko nie przeciwdziałali bezdomności ale świadomie się do niej przyczyniali, zasłaniając się fizjologią i naturą."

*Psy uciekają m.in z powodu cieczek, czyli suk, czyli idą na suki. Ale oczywiście można dodać jakieś inne dziwne słowo i zrobić z tego jakiś absurdalny zarzut.

"Fundacja jest otwarta na polubowne rozstrzygnięcie sprawy. Niemniej jednak Fundacja oświadcza, iż w oparciu o oświadczenie mailowe rzekomych właścicieli, nie może dopuścić do przekazania zwierzęcia osobom, które nie spełniają ustawowych obowiązków właścicieli psów."

*Polubowne w rozumieniu Fundacji oznacza: "zapomnijcie, że odzyskacie psa". Fundacja nie otrzymała zgody od burmistrza Kartuz oraz Samorządowego Kolegium Odwoławczego na odebranie Amora. 

"Zarząd i Rada Fundacji SOS Bokserom"

*Dlatego mam prawo gardzić wami wszystkimi. Bo podpisujecie się jako Zarząd i Rada, choć nie słyszałem wcześniej, żeby organizacje przestępcze posiadały zarządy... 






1 komentarz:

  1. można wystąpić z wnioskiem o ukazanie za brak nadzoru, a nie od razu kraść.
    jak słusznie zauważył autor w piśmie FSB "W dniu 01.02.2015 Fundacja SOS Bokserom podjęła działania interwencyjne zmierzające do zabezpieczenia psa w typie rasy bokser, który jak wynikało ze zgłoszenia błąkał się od kilku dni w miejscowości Sianowo. Psa znaleźli i przywieźli do Warszawy ludzie, którzy następnie poprosili Fundację o pomoc w znalezieniu domu i przejęcie opieki nad psem." choćby te dwa zdania sa sprzeczne ze sobą.
    Jakim prawem "ludzie" podjęli interwencję? nie wiadomo.
    Zreszta z drugiego zdania wynika, że po prostu zobaczyli luzem biegającego psa i go zabrali do Warszawy, a żadnej interwencji nie było.
    Znamienne jest, że SOS Bokserom przywłaszcza sobie starsze psy. Działanie godne analizy psychologicznej pod katem prawidłowego funkcjonowania członków tejże tzw. fundacji.
    Przyczynienie sie do śmierci właściciela Diany jest ewidentne.
    Fundacja prozwierzęca ma statutowe zadanie działać na korzyść zwierząt wybierając dobro zwierzęcia.
    Wyrwanie starego zwierzaka z jego środowiska, z domu rodzinnego, który może jest ubogi, ale nie oznacza to, że patologiczny, jest działaniem na szkodę zwierzęcia.
    Tak więc dobrze by było, gdyby wystąpić z oskarżeniem do prokuratury, a także z powództwem cywilnym przeciw tej tzw. fundacji

    OdpowiedzUsuń