Historia schroniska w Łodzi z 2013

Nasz bokser w rękach oszustów.
Trudno w to uwierzyć! Fundacja „S.O.S. bokserom” pod pretekstem adopcji wyprowadziła z naszego schroniska z trudem przez nas wyleczonego bokserka by wyłudzać od darczyńców darowizny i jednoprocentowy odpis od podatku.
Ciężko ranny pies przybył do nas 20 kwietnia 2012 roku. Skrajnie wycieńczonego psa z urwaną łapą uratowali Państwo Sz. z miejscowości Domaniew  w gminie Błaszki. Sprowadzili lekarza weterynarii, który udzielił mu pierwszej pomocy. Nie mieli warunków na dalszą opiekę nad bokserkiem, szukali pomocy w urzędach , fundacjach i innych organizacjach tzw. „prozwierzęcych”. Nikt nie pomógł. Przejęciem nieszczęśnika  zainteresowała się Fundacja  „Pies na zakręcie”, która szybko zakrzątnęła się wokół zorganizowania zbiórki pieniędzy na rzecz rannego psa. Gdyby uzbierała się okrągła sumka do której dorzuciliby się Państwo Sz. i ich znajomi to  być może fundacja wzięłaby wtedy nieszczęśnika.  Państwo Sz. zrezygnowali i szukali dalej. Wreszcie natrafili na panią Annę Jobczyk szefową Fundacji Azyl. Ta szybko im pomogła. Podjęła skuteczną interwencję u burmistrza Błaszek i doprowadziła do tego, że piesek znalazł się w naszym Gabinecie Weterynaryjnym działającym w Łodzi przy ul. Kosodrzewiny. Bokserek miał urwaną częściowo łapę i uszkodzone prącie.
Nasi lekarze wet. przeprowadzili kilka skomplikowanych zabiegów. Najpierw amputowali kikut łapy. Później amputowali zniekształcone i poranione prącie i uformowali nowe ujście cewki moczowej. W trakcie tego zabiegu oczywiście także wykastrowali pieska. Potem przez wiele tygodni dokładali wielu starań by rany się wygoiły a zwierzę doszło do dobrej kondycji. Wszystko dobrze się udało, także rehabilitacja. Bokserek świetnie sobie radził na trzech łapach i bardzo sprawnie się poruszał a nowa cewka moczowa funkcjonowała jak należy. Był zdrowy, silny, dobrze odżywiony i cieszył się życiem.
Przyszedł czas na adopcję. Już w trakcie leczenia wiele fundacji, także „S.O.S bokserom” było zainteresowanych jego przejęciem. Odwiedzili go nawet w naszym szpitalu. Zdając sobie sprawę z tego z kim możemy mieć do czynienia odmówiliśmy im tej adopcji. Wreszcie pojawiła się Monika S. z Sieradza. Miała już jednego boksera. Sprawiała dobre wrażenie, zaufaliśmy jej wierząc, że ma czyste intencje i troskliwie zaopiekuje się naszym pupilkiem. 3 sierpnia doszło do adopcji. Radosny bokser kroczył na smyczy przed swa panią, ochoczo wskoczył do auta. Byliśmy szczęśliwi i pełni życzliwości dla osoby adoptującej.
Niestety wkrótce pies był przejęty przez Fundacje „S.O.S. bokserom” a  od 28 sierpnia  jego zdjęcia pojawiły się na stronach internetowych fundacji. Towarzyszyły im kłamliwe opisy jakoby piesek był pod opieką fundacji, a jego leczenie i zabiegi są bardzo kosztowne więc fundacja apeluje o datki i odpis 1% od podatku. Przy okazji zamieszcza się tam różne tak kuriozalne informacje jak ta, że rany boksera były efektem pogryzienia w schronisku.
Dopiero kilka dni temu dotarła do nas informacja na ten temat. Osoba, która natrafiła na te oszustwa fundacji znała również prawdziwe losy uratowanego psa. Niezwłocznie zawiadomiła o tym inspektorów Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt „Animals”, którzy podjęli interwencję. Monika S. , w krótkiej rozmowie telefonicznej odmówiła spotkania z nimi i okazania psa. Nakłamała też, że pies dopiero od dwóch tygodni jest pod opieką Fundacji „S.O.S. bokserom”, gdyż jego stan się pogorszył i został umieszczony w warszawskiej klinice dla zwierząt. Jej nazwy i adresu nie chciała ujawnić. Jednocześnie przyznała, że z tą fundacja współracuje jej koleżanka.
Niestety ostatnie wpisy na stronach  Fundacji „S.O.S. bokserom” są niepokojące. Pokazują  psa w złym stanie z krwawieniami z cewki moczowej. Jeśli , rzeczywiście informacje te są prawdziwe  to zły stan zwierzęcia jest wynikiem rażących zaniedbań  , których dopuściła się właścicielka oraz fundacja. Przy adopcji właścicielka poinformowana została o tym, że w razie jakichkolwiek kłopotów ze zdrowiem adoptowanego psa może zwrócić się do naszego gabinetu weterynaryjnego a pies będzie leczony bezpłatnie. Jest to powszechna praktyka w naszym schronisku. W łatwy sposób mogła zgłosić problemy gdyż drugiego swojego psa leczy w lecznicy wet. w Sieradzu w której pracuje lekarz , będący jednocześnie pracownikiem gabinetu weterynaryjnego schroniska w Wojtyszkach.
Monika S. złamała zapisy umowy adopcyjnej zobowiązujące właściciela do informowania schroniska o zmianie miejsca pobytu psa oraz o przekazywaniu go innym osobom. W związku z tym wysłaliśmy do niej pismo z żądaniem natychmiastowego zwrotu adoptowanego boksera do schroniska. Może naszym lekarzom uda się go jeszcze uratować.
W świetle tych informacji nietrudno stwierdzić, że cała sprawa została z góry ukartowana. Znanych jest nam wiele przykładów oszukańczego wyłudzania datków przez fundacje i towarzystwa naciągające tysiące ludzi o dobrych sercach. Pies chudy, kaleki, zmaltretowany jest „towarem” . Można użebrać  nieraz nawet milionowy kapitał prezentując jego zdjęcia w internecie. Niekiedy taki pies już dawno nie istnieje a apele o jego finansowanie są nadal kontynuowane. Dzieje się tak szczególnie w gorącym okresie pozyskiwania odpisów 1-procentowych od podatków. Przy okazji informujmy, że „Hotel dla Zwierząt i Ptactwa Domowego”  nie korzysta z żadnych darowizn i odpisu 1 %. Utrzymujemy się z opłat wnoszonych przez gminy, z którymi mamy podpisane umowy.
Szanowni Państwo , Fundacja „S.O.S. bokserom” to oszuści. Nie dokonujcie na jej rzecz żadnych darowizn i nie przekazujcie odpisu od podatku. Wnikliwie zastanawiajcie się nim obdarujecie jakąś fundację, towarzystwo czy inną organizacje zbierająca pieniądze na pomoc zwierzętom. Działają setki hochsztaplerów naciągających wrażliwe osoby o dobrych sercach. Dzięki tym wpływom całe ich rodziny prowadzą wystawne życie a na skrzywdzone zwierzęta przeznaczane są ochłapy. Zdjęcie umierającego psa kota, konia czy innego zwierzęcia łatwo zamienić na inne. Skrzywdzonych zwierząt niestety nie brakuje.

Linki do stron fundacji SOS bokserom:

plakat

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=293988730729198&set=oa.406710479400691&type=1&relevant_count=1&ref=nf

wydarzenie

https://www.facebook.com/events/252354831558727/

na stronie bokserów

http://sosbokserom.com.pl/index.php/pl/component/psy/?task=pokaz&pies_id=1122

Opisy pezentowanych zdjęć.
Zdjęcie 2: tuż po przybyciu do nas
Zdjęcie 3: po zbiegu amputacji
Zdjęcie 4-6: bokserek dochodzi do siebie
Zdjęcie 7: „goście” u boksera
Zdjęcie 8: zabieg ukształtowania nowej cewki moczowej
Zdjęcie9-10:bokserek w pełni wyleczony, przeznaczony do adopcji
Zdjęcie 11-13: adopcja
Zdjecia 13-18: strony S.O.S. bokserom



















2 komentarze:

  1. 1. Pies był bezdomny (znaleziony). Znalazca mógł nim rozporządzać dopiero po dwóch latach, jeśli nie udało mu się znaleźć jego właściciela.
    2. Znalazca jednak za pośrednictwem fundacji Azyl przekazał psa pod opiekę hotelu przy ul. Kosodrzewiny. Doszło tutaj najprawdopodobniej do darowizny, ponieważ znalazca nie jest później wspominany a umowę adopcyjną podpisywał Hotel. Znalazca postąpił więc niezgodnie z prawem (przywłaszczenie).
    3. Zwierzę zostało wyleczone i chwała im za to.

    A teraz wszystko się komplikuje:
    Hotel oddał komuś psa na własność, chociaż nie mieli do tego prawa - znali prawną sytuację zwierzęcia, więc nie można tutaj mówić o tym, że działali w dobrej wierze i zostali wprowadzeni w błąd. Wiedzieli, że oddają na własność zwierzę, które zostało im przekazane przez osobę, która nie jest jego właścicielem. Nowy właściciel może rozporządzać psem tak jak chce. Jedyne ograniczenia mogła zawierać umowa, ale skoro sama umowa była wątpliwie legalna, to dochodzenie czegoś na jej podstawie byłoby dość trudne.

    Sytuację można też przedstawić w ten sposób, że SOS Bokserom ratowało psa przed Wojtyszkami przy pomocy drobnego podstępu. Ratowanie psów przed różnymi schroniskami jest bardzo szlachetne i popularne. Podobnie jak wyciąganie psów ze schronisk.

    Czy w ogóle poszukiwano właściciela?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawa trafiła do sądu, który stwierdził, że psa nie należy oddawać do schroniska.
    http://orzeczenia.sieradz.so.gov.pl/content/$N/152520000000503_I_Ca_000459_2013_Uz_2013-12-17_002

    OdpowiedzUsuń